Miejmy nadzieję, że policjant powiadomił odpowiednie służby, które zajęły się chorobą tej kobiety. Ciężko jest uwierzyć, że ktoś może gadać takie bzdury.

Jakiś żartowniś denerwuję pewną Panią mówiąc jej, że zamówiła taksówkę z zakupami. Ona nie ma zamiaru przyznać się do tego czego nie zrobiła.

Jedno kichnięcie zakonnicy w klasztorze i skrzynka odbiorcza zapchana. Na szczęście tylko w weekendy.

Pani Grażyna doszła do takiej perfekcji w wyciąganiu przedmiotów z torebek dzięki swojej jakże ciekawej pracy. Ciekawe co jeszcze potrafi Grażynka.

Odkąd wchodzą telefony z wideo rozmową coraz trudniej jest oszukać szefa.